Kiedy zobaczyłyśmy wpis Akademii dla Palestyny z okazji Dnia Kobiet, zawierający życzenia: „Wszystkiego najlepszego dla wszystkich bojowniczek!”, a przy tym gloryfikujący dwie terrorystki oraz nazistkę z Syryjskiej Partii Socjal-Nacjonalistycznej (SSNP) – zaniemówiłyśmy.
To kolejny dowód na to, że antysemicka propaganda i wsparcie terroryzmu nie są incydentalnymi „wypadkami przy pracy”, lecz oficjalną linią polityczną organizacji określających się jako „pro-palestyńskie”. Kolejne granice są przekraczane bez konsekwencji i bez społecznego oporu. Mimo załamania, jakie w nas to wywołuje, wiemy, że nie możemy się poddać. Z tego względu postanowiłyśmy odnieść się do tego skandalicznego wpisu. Prosimy przy tym o Wasze wsparcie w nagłośnianiu tej i podobnych spraw oraz w walce z antysemityzmem.
Nazizm, terroryzm i patriarchat – czyli feminizm według Akademii dla Palestyny
Pierwszą z „bohaterek” Akademii dla Palestyny jest Sana’a Mehaidli, przedstawiona jako „symbol oporu przełamujący stereotyp, jakoby kobiecość wiązała się z bezradnością”. O jakim oporze tu mowa? Przemilczano fakt, że Sana’a jest ikoną narodowych socjalistów. Była członkinią i bohaterką syryjskiej partii nazistowskiej SSNP, która, podobnie jak wiele neonazistowskich organizacji, sama się tak nie określa, jednak dla badaczy tematu sprawa jest jasna. W książce „All Honourable Men”, wydanej przez Wydział Historii Uniwersytetu Cambridge, czytamy:
„Saadeh, 'dożywotni przywódca partii’, był wielbicielem Adolfa Hitlera i znajdował się pod wpływem ideologii nazistowskiej i faszystowskiej. Wykraczało to poza przyjęcie odwróconej swastyki jako symbolu partii i śpiewanie hymnu partii do „Deutschland über alles”, a obejmowało rozwijanie kultu przywódcy, propagowanie totalitarnego rządu i gloryfikowanie starożytnej przedchrześcijańskiej przeszłości oraz organicznej całości syryjskiego ludu, czyli narodu.”
Drugą ikoną „bojowniczego feminizmu” według Akademii dla Palestyny jest Hanadi Jaradat. Przedstawiono ją jako ofiarę izraelskiej przemocy, która „zareagowała” na nią samobójczym zamachem w restauracji „Maxim’s” w Hajfie. Organizacja stylizuje ją na męczennicę przedstawiając w sposób skrajnie patriarchalny – jako kobietę, której działania są jedynie reakcją na śmierć „jej mężczyzn”. Ponadto Jaradat, podobnie jak jej zabici w trakcie Drugiej Intifady: narzeczony, brat i kuzyn, była członkinią Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu – jednej z najokrutniejszych organizacji terrorystycznych na świecie. Jaradat w akcie „patriarchalnego samopoświęcenia” na cel swojego samobójczego zamachu wybrała arabsko-żydowską restaurację, będącą przykładem pokojowej koegzystencji dwóch narodów w jednym państwie. Wysadziła się obok wózków dziecięcych, by zabić jak najwięcej dzieci, a jej ofiarami byli nie tylko Żydzi, ale też Palestyńczycy „ukarani” przez nią za „zdradę rasy”. Promowanie Hanadi Jaradat 8 marca jako „bohaterskiej feministki” jest nie tylko przykładem fałszowania historii i promowaniem antysemickiego terroryzmu, ale także rażącym zaprzeczeniem idei feminizmu. Feminizm walczy o podmiotowość kobiet, a nie o ich instrumentalizację w terrorystycznych machinach.
FFIPP – NGO, która pod pretekstem promowania pokoju gloryfikuje terroryzm
Trzecią postacią jest Lajla Chalid. Poświęcony jej post pół roku temu opublikowała także organizacja FFIPP – „Studenci i Wykładowcy na rzecz Izraelsko-Palestyńskiego Pokoju”. Fakt ten udowadnia, że promowanie antysemickich terrorystów i kreowanie ich na ikony i symbole to regularna praktyka w ramach tego rodzaju zrzeszeń.
FFIPP działa w dziewięciu europejskich oddziałach, ale to w Polsce jest najbardziej aktywna i gromadzi największą widownię. |Do głównych celów swojej działalności FFIPP zalicza organizowanie obozów w Autonomii Palestyńskiej dla młodzieży z Europy oraz szeroką działalność edukacyjno-informacyjną. Aktywiści i aktywistki FFIPP uczestniczą w dużej liczbie wydarzeń i demonstracji „pro-palestyńskich”, czemu towarzyszy profesjonalna promocja w mediach społecznościowych. Po raz kolejny pod pozorem „walki o pokój” i szerzenia palestyńskiej kultury promuje się antysemicką, terrorystyczną propagandę.
W serii „Ruch oporu”, FFIPP opublikowała 3 października 2024 roku tekst wychwalający Lajlę Chalid. Jak sami ją opisują: „bohaterka i ikoniczna postać palestyńskiego ruchu oporu, palestyńska aktywistka, wzór do naśladowania i prominentna postać w palestyńskim ruchu narodowowyzwoleńczym”. Z postu możemy dowiedzieć się, że brała udział w „zagranicznych operacjach wojskowych” Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny (PFLP), w tym w porwaniach samolotów, „nie wyrządzając nikomu krzywdy”. Później wspomina się o jej zaangażowaniu w ruch oporu, gdzie „pomagała przesiedleńcom i rannym” oraz o jej roli w biurze politycznym PFLP.
Podsumowanie tej narracji brzmi: „Doświadczona historią wygnania z rodzinnego miasta i cierpienia swoich krewnych oraz narodu, Lajla Chalid nadała walce palestyńskich kobiet nowy i niespotykany dotąd kierunek. Wniosła znaczący wkład w działalność społeczno-polityczną, służąc sprawie palestyńskiej i broniąc podstawowych praw człowieka”.
Rzeczywistość jednak bardzo odbiega od tych kłamstw. Lajla Chalid nie brała udziału w „zagranicznych operacjach wojskowych”, jak sugeruje FFIPP, lecz w krwawych zamachach terrorystycznych. Wraz ze swoim wspólnikiem w trakcie porwania samolotu w 1970 roku próbowała zdetonować granat na pokładzie odrzutowca. W zamachu mogłoby zginąć ponad 100 osób. Nie udało się tylko dlatego, że ładunek okazał się niewybuchem.
Warto podkreślić, że pasażerowie wspomnianego lotu postanowili walczyć o swoje życie. W pewnym momencie terroryści wyciągnęli broń i zaczęli strzelać – jeden ze stewardów został postrzelony, lecz dzięki bohaterskiej postawie pasażerów i załogi porywaczy udało się obezwładnić. Wspólnik Chalid zginął, a ją samą schwytano. Niedługo później „bojowniczka” została jednak uwolniona w zamian za niewinnych cywilów porwanych przez jej terrorystycznych towarzyszy.
Jako członkini dowództwa PFLP od 2005 roku, Chalid jest bezpośrednio odpowiedzialna za zamachy terrorystyczne zlecane i wykonywane przez tę grupę – na przykład zasztyletowanie czterech rabinów w synagodze w Jerozolimie w 2014 roku czy zamach przeprowadzony kilka dni po masakrze 7 października, gdy członek PFLP rozpoczął strzelaninę w Jerozolimie jako akt „solidarności z ruchem oporu w Gazie”. Został w niej zastrzelony.
Ten terrorysta, a wraz z nim cały PFLP, był czczony aż dwoma portretami podczas manifestacji „Znicze dla Palestyny”, która odbyła się 3 listopada 2024 roku w Warszawie. Oprócz niego wielbiono tam także innych terrorystów.
PFLP brał udział w masakrze 7 października, znajduje się w sojuszu z Hamasem i Islamskim Dżihadem, a swoją krwawą walkę prowadzi nie tylko przeciwko Izraelowi, ale także przeciw Autonomii Palestyńskiej i wszystkim Palestyńczykom nie godzącym się na totalitarne rządy islamistów, których – wraz z Hamasem – od lat morduje, zaprowadzając porządki na kontrolowanych przez siebie obszarach.
Dodatkowym dowodem na to, jak Lajla Chalid otwarcie gloryfikuje mordowanie cywilów jest jej wystąpienie w 2012 roku. Świętowała wtedy 40. rocznicę masakry na lotnisku Lod wraz z japońską skrajnie lewicową grupą w Kioto. Wykonano wówczas piosenkę pochwalną na jej cześć. Świętowano masakrę, w której w 1972 roku japońscy terroryści, w imię „wolnej Palestyny”, rzucali granaty i strzelali z broni maszynowej do pasażerów oczekujących na swoje loty na lotnisku w Tel Awiwie.
Lajla Chalid to antysemicka terrorystka odpowiedzialna za setki niewinnych ofiar, gotowa wysadzić pasażerski samolot, świętująca krwawe masakry.
“7 października był koniecznością, musiał się odbyć” “Zgadzamy się – jako palestyński ruch oporu, nie tylko Hamas, ale wszyscy bojownicy, którzy noszą broń – że nie mamy wyboru ani luksusu wyboru. Mamy jedną drogę, która prowadzi do Palestyny: zbrojny opór. “ “Chodzi mi o to, że nowe pokolenie musi szukać faktów na temat walki. Tysiące ludzi, którzy wyszli na ulice i ruchy studenckie są dowodem na to, że zrozumieli oni przyczynę” ~ Lajla Chalid w 2024 roku.
Przedstawiając ją jako pokojową ikonę, FFIPP otwarcie promuje terroryzm, usprawiedliwiając mordowanie Żydów, chrześcijan i Palestyńczyków. To nie wyjątek w ich działalności – podobny język manipulacji stosują także opowiadając o innych postaciach i wydarzeń, szerząc antysemicką nienawiść i terrorystyczne poglądy.
Organizacja ekspercka NGO Monitor pisze wprost: „FFIPP promuje kampanie BDS, zapraszając Omara Barghoutiego, aby uczył swoich stażystów o tej formie dyskryminacji. FFIPP spotyka się również z organizacjami pozarządowymi powiązanymi z PFLP i innymi prominentnymi grupami BDS”.
W Polsce FFIPP cieszy się wsparciem instytucjonalnym i medialnym. Prowadzi swoje wydarzenia na uczelniach, w tym pod patronatem rektora Uniwersytetu Łódzkiego. Korzysta z gościnności państwowych muzeów i teatrów. Współdziała z dużymi NGO-sami, np. Stowarzyszeniem Nomada czy Fundacją Wschód.
Akademia dla Palestyny to jedna z największych organizacji „pro-palestyńskich” w Polsce, nie tylko odpowiedzialna za „okupację” Uniwersytetu Jagiellońskiego, podczas której doszło do największej liczby antysemickich i pro-terrorystycznych działań w ramach wszystkich podobnych „inicjatyw” w Polsce, ale przede wszystkim będąca zrzeszeniem wszystkich studenckich „pro-palestyńskich” grup okupacyjnych w kraju. Pozostaje organizacją uznawaną i tolerowaną przez uniwersytety, które podpisując z nią umowy, ulegają naciskom i mniej lub bardziej świadomie udzielają im poparcia. Media w Polsce często bezkrytycznie i przychylnie piszą o tej działalności lub wprost udostępniają swoje ramy działaczom Akademii.
Skala przyzwolenia na antysemityzm i terroryzm w Polsce jest przerażająca. Jednak rozwiązanie jest jedno: tak jak odważni pasażerowie lotu El Al nr 219 porwanego przez Lajlę Chalid nie możemy dać się zastraszyć antysemitom i apologetom palestyńskiego terroru. Musimy reagować i sprzeciwiać się!

Dodaj komentarz